Kot wychodzący


Kot wychodzący to kot szczęśliwy - bo niezamknięty w czterech ścianach, nieznający nudy. To kot, który może zgodnie ze swoją naturą polować i wylegiwać się na słońcu.

Te argumenty słyszę najczęściej, kiedy poruszam temat kotów wychodzących wśród zwolenników tego rozwiązania. Omówmy zatem dlaczego wypuszczanie kotów jest dla nich (i dla właściciela!) niebezpieczne.

  1. Wścieklizna

Być może nie wiedzieliście, ale do tej pory nie ma ogólnokrajowego, corocznego obowiązku dotyczącego szczepienia kotów przeciwko wściekliźnie (inaczej jest w przypadku psów). Obecnie na niektórych obszarach kraju, ze względu na sytuację epidemiologiczną, wprowadzono obowiązkowe szczepienia kotów.

  • W latach 2017-2020 w Polsce stwierdzano średnio 10 przypadków i w większości były to nietoperze,
  • W 2021 roku stwierdzono 113 przypadków (to wzrost o 1130 %!), w tym 109 w samym województwie mazowieckim (!)*. Wśród wszystkich chorych zwierząt było aż 7 kotów.
Jak widzicie wścieklizna (która była niemal całkowicie wyeliminowana) wraca. To straszna, śmiertelna choroba - zarówno dla kota, jak i dla człowieka. Dlatego tak ważne jest, żeby szczepić  przeciwko wściekliźnie, jeżeli zdrowie kota tylko na to pozwala.

Czemu wspominam o tym na samym początku posta? Dlatego że koty wychodzące mają możliwość zarażenia się wścieklizną, a nawet roznoszenia jej i zarażenia innych zwierząt, a także ludzi. Jeżeli nie chcecie patrzeć jak Wasz kot umiera w męczarniach i nie chcecie denerwować się, że to samo czeka Was albo Wasze dziecko - przestańcie wypuszczać kota, a przynajmniej go zaszczepcie. 

*Dane na stan z 3.01.2022 roku.
  1. Zgubienie się i kradzież

Kot może zgubić się i nie trafić do domu. Może być to spowodowane, np. tym że coś go przestraszy, będzie przed czymś/kimś uciekał i niestety nie odnajdzie drogi do domu. 

Kota może też ktoś ukraść. Musicie zdawać sobie sprawę z tego, że istnieją pseudohodowle (gdzie ludzie wyszukują co ładniejsze okazy, żeby je przez wiele lat rozmnażać), istnieją też osoby, które szukają, np. młodych kociąt, żeby karmić nimi węże (prawdziwa historia, spotkałam się z tym podczas pomocy w schronisku).

  1. Wypadki różnego rodzaju.

Kot wychodzący może zostać potrącony przez różnego rodzaju pojazdy. Może też utknąć w miejscu, z którego nie będzie w stanie się wyswobodzić (szczególnie koty noszące obroże), może zostać porażony prądem (np. luźne kable od instalacji elektrycznych), a również utonąć.

  1. Przemoc fizyczna ze strony ludzi.

Niestety nie brakuje osób, które świadomie krzywdzą zwierzęta. Kot wychodzący może zostać postrzelony (zdarza się to częściej niż mogłoby Wam się wydawać), może wpaść we wnyki (z których samodzielnie się nie wydostanie). Oddzielny przypadek to znęcanie się nad zwierzęciem - podpalenie, rzucanie nim, bicie, obdzieranie ze skóry.

  1. Spotkania z innymi zwierzętami.

Obecnie największym zagrożeniem takich spotkań jest wścieklizna, o której pisałam wyżej. Koty to drapieżniki, polują - a w ten sposób narażone są na zarażenie się tą chorobą od dzikich zwierząt. Dodatkowo przez polowanie destabilizują ekosystem.

Co więcej koty wychodzące mogą wdawać się w bójki z innymi zwierzętami, a w związku z tym mogą zostać pogryzione, czy podrapane.

  1. Choroby zakaźne i pasożyty.

Kolejne zagrożenie stanowią choroby zakaźne - FeLV, FIP i FIV. 
  • Białaczkę kotów wywołuje FeLV (ang. Feline Leukemia Virus). Koty dorosłe zarażają się przez bezpośredni kontakt, kocięta mogą zarazić się również poprzez picie mleka matki i in utero (w życiu płodowym). Dużo kotów niestety umiera w ciągu 3 lat od zakażenia, przeważnie w wyniku powikłań - np. niedokrwistości, chłoniaków, zapaleń jelita cienkiego, zapaleń kłębuszków nerkowych,
  • Zakaźne zapalenie otrzewnej FIP (ang. Feline Infectious Peritonitis) - występuje w następstwie zakażenia się kocim koronawirusem FCoV (przyjmujemy, że FIP powstaje w wyniku mutacji tego wirusa). Koty głównie mogą zarazić się przez kontakt z kałem kotów zakażonych, ale musimy pamiętać, że wirus ten może być przyniesiony do domu przez człowieka - np. na butach, na ubraniu. Co dzieje się kotom z FIP? Przeważnie cierpią na wodobrzusze, zapalenie naczyń krwionośnych, oczopląs, czy drgawki,
  • Wirus niedoboru immunologicznego kotów FIV (ang. Feline immunodeficiency virus) - to zakaźna, przewlekła i nieuleczalna choroba. Do zakażenia dochodzi poprzez kontakt ze śliną, krwią, mlekiem albo nasieniem zarażonego kota. Wraz z rozwojem choroby może dojść do leukopenii (obniżenie liczby białych krwinek), zapaleń dróg oddechowych, apatii, czy zaburzeń neurologicznych. 
Oprócz tego istnieje ryzyko, że kot wychodzący wróci do domu z pasożytami. Jeżeli wydaje Wam się, że nie jest to nic takiego strasznego - pomyślcie, że koty zarażone mogą: wymiotować, mieć krwawe biegunki, krztusić się, chudnąć w bardzo szybkim tempie, a nawet mieć trudności w oddychaniu i uszkodzone płuca.

  1. Zatrucia.

Kot wychodzący może zatruć się nie tylko niektórymi roślinami (np. jemiołą, goździkami, wrzosami), ale także jedzeniem (resztkami cebuli, czekolady, produktów mlecznych) wyrzuconym przez ludzi.

  1. Udar cieplny/Zamarznięcie.
U kotów może dojść do udaru cieplnego - przeważnie dzieje się to wtedy, kiedy kot jest zamknięty w pomieszczeniu, które nagrzewa się i nie może się z niego wydostać (np. zamknięcie na balkonie). Na udar szczególnie narażone są koty starsze, chore i te z nadwagą.

Inną niebezpieczną sytuacją jest przemoknięcie kociej sierści w czasie zimy (np. w wyniku opadu śniegu z deszczem). Taka sierść traci właściwości termoizolacyjne, a kot może się wychłodzić, a co gorsza - zamarznąć.

  1. Brak kontroli nad kotem.
U kota wychodzącego nie da się kontrolować żywienia (bo nie wiecie co zjada podczas pobytu na zewnątrz), ani zdrowia. O chorobach zakaźnych i pasożytach pisałam wyżej, ale nie macie również możliwości obserwacji czy u kota pojawi się, np. krew w kale albo krwiomocz. Możecie takie rzeczy zauważyć dużo za późno, kiedy rokowania mogą być już bardzo kiepskie albo zwyczajnie złe. Nie ma też jak skutecznie obserwować zmian w zachowaniu zwierzęcia - bardzo łatwo pominąć pierwsze objawy, np. chorób neurologicznych.


Co myślicie nad wypuszczaniem kotów samopas na zewnątrz? U nas koty są niewychodzące :) Może ten wpis zmienił Wasze zdanie i zdecydujecie się na trzymanie kota stale w domu? :) 

5 komentarzy:

  1. Zgadzam się w pełni co do kotów wychodzących, że zagrożenia przewyższają jakiekolwiek zalety takiego trybu ich życia ;) a co uważasz na temat kotów wolnożyjących, które ludzie dokarmiają, a nawet czasami łapią i zabierają do weterynarza? Przyznam, że mam z typ problem, bo z jednej strony chciałbym żeby ktoś je zabrał do schroniska, a potem wyadoptował, ale z drugiej słyszałem, że w niektórych miastach, szczególnie mniejszych, nie wyłapuje się tych tzw. dzikich kotów, nie przyjmuje się ich do schronisk itd. A to przecież problem, bo takie koty też mogą załapać wściekliznę, a potem np. zaatakować spacerującego prawidłowo psa, czy właśnie dobrodusznego "dokarmiacza".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty wolnożyjące to bardzo złożona problematyka. Czasami bardzo ciężko jest je niestety złapać i wyadoptować, bo są "dzikie", płochliwe, źle się czują przy człowieku. Natomiast jeżeli koty dają się wyłapać i jest możliwość zapewnienia im opieki weterynaryjnej i np. wyadoptowania na własną rękę albo z pomocą schroniska to uważam, że warto w ten sposób postępować. Jak sam zauważyłeś - obecnie jest powrót wścieklizny i te koty są bardzo narażone na zarażenie siebie, ludzi którzy je dokarmiają, a także innych.

      Usuń

Copyright © Pet Study , Blogger