Rozgryzam gryzaki - o tym co warto, a czego nie warto żuć.

Rozgryzam gryzaki - o tym co warto, a czego nie warto żuć.



Każdy opiekun zwierzęcia prędzej czy później staje przed wyborem zakupu odpowiedniego gryzaka dla swojego pupila. W sklepach zoologicznych, tych stacjonarnych i internetowych, można dostać absolutnie wszystko - ale które produkty są tak naprawdę warte uwagi, a których należy się wystrzegać?


1. Zabawki

To dobry pomysł dla psów, które w mgieniu oka zjadają klasyczne gryzaki albo z przyczyn zdrowotnych nie mogą dostawać ususzonych produktów. Pamiętajcie, żeby wybierać zabawki od sprawdzonych firm - tańsze zamienniki zza oceanu niekoniecznie posiadają wymagane atesty bezpieczeństwa. Poniżej kilka propozycji dobrych gryzaków w formie zabawek:
U mnie najlepiej sprawdzają się produkty z serii Kong Extreme, poniżej podrzucam zdjęcie używanych od co najmniej 4 lat gryzaków Blackiego z tej serii. Są niesamowicie wytrzymałe i bardzo je polecam:

2. Suszone uszy

Możecie spróbować zarówno suszonych uszu z sierścią jak i bez niej. Pamiętajcie, żeby wybierać produkty bez dodatków, z prostym składem. Co ważne - nie kupujemy takich rzeczy na wagę, wybieramy wyłącznie fabrycznie zapakowane egzemplarze! Polecam Wam również samodzielne wykonywanie tego typu gryzaków - bardzo prosto ususzycie, np. królicze uszy w suszarce na grzyby bądź dehydratorze. Poniżej propozycje gotowych produktów tego typu:

3. Suszona skóra

Podobnie jak w przypadku suszonych uszu: bez dodatków, z prostym składem, fabrycznie zapakowane, nie na wagę. Zwracajcie również uwagę na twardość tych gryzaków, ponieważ skóry z różnych firm mają odmienną twardość. Jak wyżej, polecam Wam samodzielne wykonywanie tego typu gryzaków przez suszenie w suszarce na grzyby bądź dehydratorze. Poniżej propozycje gotowych produktów tego typu:

4. Suszone tchawice i penisy

Do tej pory nie poznałam psa, którego nie urzekłby ten rodzaj gryzaków. Najlepiej ususzyć je samodzielnie - macie wtedy kontrolę nad wielkością i twardością gryzaków, ale jeżeli szukacie gotowców to poniżej podrzucam kilka propozycji:

5. Gryzaki rybne

Na rynku mamy duży wybór - możecie dostać suszone ryby w całości lub w kawałkach. Pamiętajcie, żeby wybierać produkty bez dodatków, z prostym składem. Co ważne - nie kupujemy takich rzeczy na wagę, bo powinny być fabrycznie zapakowane! A jeżeli chcecie wykonać takie gryzaki samodzielnie - droga wolna :) Pamiętajcie tylko, że ryby podczas suszenia mocno pachną - przygotujcie się na ten zapach.

Fajną opcją są również głowy surowych ryb, ale uwaga - to typ gryzaka, który najlepiej sprawdzi się dla zwierzaków na diecie surowej! Pamiętajcie proszę również o tym, żeby w takiej sytuacji podawać bezpieczne ryby, wolne od tiaminazy i trioxu - pisałam o tym TUTAJ

Podrzucam również zdjęcie poglądowe suszonych szprotek, które Blacky miał okazję testować:

6. Łapki i łby kacze

Będą świetnymi gryzakami dla zwierzaków na diecie surowej. Jako, że są to elementy kostne z tłuszczem - nie poddajemy ich obróbce cieplnej. Łapki - kurze, kacze, gęsie dostaniecie w większych sklepach mięsnych, czy w supermarketach, łbów musicie szukać u lokalnych gospodarzy.


Skoro wiemy już jakie gryzaki są właściwe dla naszych pupili, porozmawiajmy chwilę o tych, których podawać zdecydowanie nie należy.

1. Gryzaki typu "dental"

Mają zapewniać świeży oddech, zdrowe zęby i podobno zapobiegają powstawaniu osadu nazębnego. Prawda jest jednak zgoła inna - mają fatalne składy, głównie zboża i oleje roślinne. 

2. Poroża

Niezwykle popularne gryzaki z uwagi na swoją twardość, niestety są odpowiedzialne za ogromne problemy z uzębieniem zwierzaków. Psy, a w szczególności szczenięta, bardzo łatwo mogą złamać sobie na nich zęby a nawet zadławić się odgryzionymi fragmentami. Dodatkowo u psów dorosłych dochodzi do zmian, tzw. "slab fracture", kiedy separacji ulega część korony zęba. Przy stosowaniu takich gryzaków często pojawiają się również choroby przyzębia. Pamiętajcie, że Wy jako opiekunowie możecie nie widzieć tych zmian - zobaczy je dopiero lekarz weterynarii stomatolog!

3. Ser himalajski

To produkt wytwarzany z mleka i soli, często z dodatkiem soku z limonek lub cytryn. Psy i koty nie trawią laktozy i podawanie takich gryzaków może skończyć się dla nich bólami brzucha, wzdęciami, gazami czy wymiotami. Co więcej dodatek dużej ilości soli i soku z cytrusów może działać drażniąco i alergizująco. Na rynku pojawiają się produkty bezlaktozowe, ale zawierające inne cukry mleczne, których również nasze zwierzaki zwyczajnie nie trawią. 

4. Prasowane gryzaki

Te popularne gryzaki w postaci bielonych czy lekko brązowych kości to tak naprawdę prasowane skóry zwierzęce, które przeważnie poddawane są kąpielom chemicznym w celu usunięcia z nich resztek mięsa. Produkty te są wybielane wodą z nadtlenkiem wodoru - taki roztwór wykazuje działanie żrące. Do gryzaków następnie dodawane są sztuczne aromaty. 

5. Kości

Bardzo niebezpiecznym gryzakiem są, tzw. "gołe kości", czyli surowe kości pozbawione mięsa. Mogą powodować zadławienie, a także niedrożność jelit. Zwierzętom nie wolno podawać również kości poddanych obróbce termicznej (gotowanych, pieczonych, suszonych) - są bardzo łamliwe i ostre, zjedzone mogą spowodować poranienie przełyku i ścian żołądka.

Ps: W tekście użyte są linki afiliacyjne do platformy Allegro - jeśli kupicie coś z takiego linku, to ja dostanę z tego malutką prowizję.

Niedoczynność tarczycy u psów - diagnozowanie i dieta.

Niedoczynność tarczycy u psów - diagnozowanie i dieta.


1. Co to takiego?

Niedoczynność tarczycy to zaburzenie charakteryzujące się tym, że tarczyca nie jest w stanie produkować wystarczającej ilości hormonów – tyroksyny (T4) oraz trójjodotyroniny (T3). Możemy wyróżnić niedoczynność tarczycy nabytą albo wrodzoną.

Niedoczynność tarczycy nabyta może być: pierwotna i wtórna.
  • Nabyta pierwotna niedoczynność tarczycy jest spowodowana idiopatycznym (spontanicznym) zanikiem tego gruczołu lub zapaleniem limfocytarnym na tle immunologicznym. Ocenia się, że dotyczy 95 % przypadków,
  • Wtórna nabyta niedoczynność tarczycy występuje rzadko i jest spowodowana wadliwą zdolnością do syntezy i wydzielania TSH.

Wrodzona niedoczynność tarczycy - rzadko występujące zaburzenie. Może pojawić się tak zwane "wole" (powiększenie tarczycy), to zaburzenie jest często odnotowywana jako element niedoczynności przysadki.

2. Objawy


Do najpopularniejszych objawów niedoczynności tarczycy należą:
  • szorstka, pozbawiona blasku okrywa włosowa,
  • obustronne, symetryczne wyłysienia boków ciała,
  • zwiększenie masy ciała,
  • ospałość, apatia,
  • częste zakażenia (m.in. zapalenia zewnętrznego przewodu słuchowego).
Rzadziej występujące objawy:
  • przełyk olbrzymi,
  • zespół przedsionkowy,
  • porażenie nerwu twarzowego.


3. Jakie rasy są predysponowane do niedoczynności?


Przeważnie wymienia się takie rasy jak: golden retriever, doberman, pinczer, dog niemiecki, seter irlandzki, sznaucer miniaturowy, cocker spaniel, pudel i jamnik.


4. Jakie badania wykonać?


Niezbędne jest wykonanie kilku badań. Przywiązujcie do tego wielką wagę, gdyż niedoczynność tarczycy jest jednym z najczęściej błędnie diagnozowanych zaburzeń. Dlatego proces przeprowadzenia badań jest wieloetapowy. Zaczynamy od:
  • morfologii krwi wraz z biochemią i jonogramem,
  • badania ogólnego moczu.
U psów z niedoczynnością tarczycy bardzo często można zauważyć, np. podwyższone stężenie cholesterolu, 

Później wykonujemy dodatkowe badania:
  • profil tarczycowy (z uwzględnieniem ft4, T4), 
  • USG tarczycy.


5. Czy pies z obniżoną wartością hormonów tarczycy ma niedoczynność?


Niekoniecznie! Możemy mieć do czynienia z innymi czynnikami, np. z:
  • niewłaściwą dietą (ubogą w jod),
  • przewlekłymi stanami zapalnymi organizmu,
  • przyjmowaniem leków zaburzających poziom hormonów tarczycy (np. glikokortykosteroidów),
  • zespołem eutyreozy chorobowej. 


6. Leczenie w przypadku niedoczynności tarczycy


Jeżeli Twój pies ma stwierdzoną niedoczynność tarczycy i nie ma wątpliwości, że jest to prawidłowa diagnoza - dostaniesz od lekarki weterynarii odpowiednie leki wraz z informacją o dawkowaniu. Pamiętaj, żeby stosować się do zaleceń i zgłaszać wszystkie zmiany, jakie zachodzą u zwierzaka - to ważne, ponieważ dawka leku będzie dopasowywana na podstawie zachowania, samopoczucia zwierzęcia i wyników badań kontrolnych.

Dodatkowo warto poradzić się dietetyczki w celu przeanalizowania dotychczasowej diety i uzupełnienie jej o niezbędne składniki.


7. Dieta psa z niedoczynnością tarczycy.


W pierwszej kolejności musisz zadbać o odpowiednią podaż jodu, w tym pomogą Ci albo preparaty algowe z Ascophyllum nodosum, albo kelp - Laminaria digitata.
Dodatkowo powinno stosować się suplementację cynkiem, selenem (chyba, że w diecie psa są już drożdże browarnicze). Pamiętajcie, żeby zadbać o odpowiedni poziom kwasu foliowego i B12 w diecie - warto oznaczyć te dwie witaminy z krwi i przekonać się czy pies nie ma niedoborów.

Jeżeli Wasz pies ma niedoczynność tarczycy i chcielibyście dowiedzieć się więcej o suplementacji - zapraszam do kontaktu!
Czy wybór miski ma znaczenie? Wady i zalety różnych misek.

Czy wybór miski ma znaczenie? Wady i zalety różnych misek.



Jeżeli do tej pory wydawało Wam się, że wybór tworzywa, z którego zrobiona jest miska, jest bez znaczenia, to byliście w błędzie. Dzisiejszy post jest swego rodzaju przewodnikiem po różnych rodzajach misek - poczytajcie o wadach, zaletach i wybierzcie najlepszą dla Waszego zwierzaka!

Zalety:
Najtańsze na rynku i łatwo dostępne. Występują w wielu kolorach i wzorach, są bardzo lekkie - nie stłuką się w podróży i łatwo je przewozić.
Wady:
Są niestabilne (bardzo łatwo można je przewrócić) a dla zwierząt, które mają tendencję do podgryzania przedmiotów są potencjalnie niebezpieczne - plastik bardzo łatwo odgryźć, a kawałki mogą uszkodzić przewód pokarmowy. Dodatkowo miski ze sztucznego tworzywa są podatne na uszkodzenia a przez to niehigieniczne - w powstałych wyżłobieniach i rysach namnażają się bakterie. 
Na co trzeba zwrócić uwagę?
  • Plastik, z którego wykonane są takie miski powinien posiadać certyfikat BPA-free. Badania pokazują, że nawet śladowe ilości bisfenolowu A mogą powodować zaburzenia układu hormonalnego, a nawet zmiany w układzie rozrodczych,
  • Brak ftalanów (Phthalates free) - w badaniach widać dużą zależność między ekspozycją zwierząt na ten związek a chorobami układu krążenia i układu rozrodczego,
  • Brak p-benzylhydrochinonu - związku organicznego, które może u psów powodować PDSD (plastic dish nasal dermatitis), czyli chorobę objawiającą się depigmentacją w okolicach nosa i jamy ustnej,
  • Tworzywo sztuczne musi mieć atest do kontaktu z żywnością (pamiętajmy, żeby sprawdzić również czy tworzywo nadaje się do gorących produktów - niektóre rodzaje plastiku reagują z gorącym pokarmem i wydzielają szkodliwe dla zdrowia substancje).
Zalety:
Tanie i łatwo dostępne. Występują w wielu kolorach i wzorach, są bardzo lekkie - nie stłuką się w podróży, łatwo je przewozić (większość jest składana). 
Wady:
Są niestabilne (bardzo łatwo można je przewrócić) i podatne na uszkodzenia a przez to niehigieniczne - w powstałych wyżłobieniach i rysach namnażają się bakterie. Bardzo łatwo można je również przegryźć. 
Na co trzeba zwrócić uwagę?
  • Silikon, z którego wykonana jest miska powinien mieć atest do kontatu z żywnością.
Zalety:
Stabilne, duża możliwość wyboru pod kątem wzorów i kolorów. Łatwa w czyszczeniu i higieniczna - jej powierzchnia zapobiega namnażaniu się bakterii.
Wady:
Są ciężkie i trudno przewozić je w podróży (ryzyko stłuczenia). Niestety ceramika często kruszy się albo pęka. Są również droższe niż standardowe miski. 
Uwaga: Wbrew ich wadom są to bardzo dobre rodzaje misek ze względu na łatwość utrzymania ich w czystości.

Zalety:
Lekkie i łatwe do przewiezienia w podróży. Jest bardzo dużo designerskich opcji do wyboru.
Wady:
Są niehigieniczne, a po czasie mogą również pojawić się na nich drzazgi. Są niestabilne, trudne w konserwacji i stosunkowo drogie. 
Uwaga: Zdecydowanie odradzam zakup ze względów higienicznych.

Zalety:
Tanie, łatwo dostępne, higieniczne i odporne na uszkodzenia.
Wady:
Bywają niestabilne. Mogą zmieniać zapach i smak pokarmu oraz powodować reakcje alergiczne. 
Uwaga:
Dobry wybór dla opiekunów zwierząt ze względu na łatwość w utrzymaniu czystości.


Zachęcam Was do rezygnacji z misek drewnianych i plastikowych. Zdecydowanie lepszym wyborem są miski metalowe i ceramiczne.

ZiwiPeak - ocena mokrej karmy dla psów.

ZiwiPeak - ocena mokrej karmy dla psów.

Dzisiaj kolejny wpis z analizą mokrych karm, tym razem przyjrzymy się produktom marki Ziwi Peak. Analizie podlegają jedynie mokre karmy tej marki, oceniam wyłącznie produkty dla psów. Na wstępie przypomnę, że najlepsza mokra karma ma prosty, jasny skład, jest wysokomięsna. Dodatkowo, patrząc na skład analityczny i myśląc o zdrowym psie, zależy nam na wysokiej zawartości białka (co najmniej 50 %) i niskiej zawartości węglowodanów (do 5 %). 


1. Makrela i jagnięcina 390 g

Skład karmy: makrela, rosół z jagnięciny, płuca jagnięce, jagnięcina, wątroby jagnięce, ciecierzyca, żwacze jagnięce, serca jagnięce, nerki jagnięce, zielona małża, kości jagnięce, suszony kelp, sól morska, minerały (cynk, miedź, drożdże), witaminy (witamina E, witamina B1, witamina B5, witamina D3, kwas foliowy).

Skład analityczny (w suchej masie):
  • 47,7% białka,
  • 18,2 % tłuszczu,
  • 11,4 % węglowodanów.
Ocena:
W składzie mamy makrelę (w całości) i jagnięcinę (rosół, podroby: płuca, wątroby, serca, nerki, jagnięcinę w całości oraz żwacze i kości jagnięce) - niestety nie wiadomo ile jest dokładnie poszczególnych składników, dlatego że producent tego nie podaje, ale możemy wywnioskować, że np. podrobów jagnięcych jest znacznie więcej niż mięsa jagnięcego. Dalej mamy ciecierzycę (niepotrzebny wypełniacz strączkowy), zieloną małżę (dobry dodatek, m.in. dla lepszej kondycji stawów, sierści), suszony kelp (suplement jodu), sól morską (niepotrzebny dodatek), minerały i witaminy. Patrząc na skład analityczny karma ma zbyt niską zawartość białka, optymalną zawartość tłuszczu i za dużo węglowodanów.

2. Wołowina 390 g

Skład karmy: wołowina, rosół wołowy, płuca wołowe, nerki wołowe, wątroby wołowe, żwacze wołowe, ciecierzyca, zielona małża, kości wołowe, suszony kelp, sól morska, minerały (cynk, miedź, drożdże, mangan), witaminy (witamina E, witamina B1, witamina B5, witamina D3, kwas foliowy).

Skład analityczny (w suchej masie):
  • 40,9 % białka,
  • 25 % tłuszczu,
  • 6,8 % węglowodanów.
Ocena:
W składzie mamy wołowinę (w całości) i podroby wołowe - niestety nie wiemy w jakiej proporcji, patrząc na skład możemy jednak założyć, że podrobów jest zdecydowanie więcej niż mięsa mięśniowego. Mamy również ciecierzycę (niepotrzebny wypełniacz), zieloną małżę (dobry dodatek, m.in. dla lepszej kondycji stawów, sierści), suszony kelp (suplement jodu), sól morską (niepotrzebny dodatek), minerały i witaminy. Patrząc na skład analityczny karma ma zbyt mało białka, trochę za dużo węglowodanów i optymalną zawartość tłuszczu.

3. Jagnięcina 390 g

Skład karmy: jagnięcina, woda, płuca jagnięce, nerki jagnięce, ciecierzyca, wątroby jagnięce, żwacze jagnięce, serca jagnięce, zielona małża, kości jagnięce, lecytyna, minerały (wodorofosforan potasu, siarczan magnezu, cynk, miedź, drożdże, mangan), suszony kelp, sól morska, witaminy (E, B1, B5, D3 i kwas foliowy).

Skład analityczny (w suchej masie):
  • 43,2 % białka,
  • 27,3 % tłuszczu,
  • 6,8 % węglowodanów.
Ocena:
W składzie mamy jagnięcinę (w całości) i podroby jagnięce - niestety nie wiemy w jakiej proporcji, patrząc na skład możemy jednak założyć, że podrobów jest zdecydowanie więcej niż mięsa mięśniowego. Mamy również ciecierzycę (niepotrzebny wypełniacz), zieloną małżę (dobry dodatek, m.in. dla lepszej kondycji stawów, sierści), lecytynę (dobry dodatek dla układu nerwowego, szkoda że bez określenia jakiego rodzaju jest to lecytyna), suszony kelp (suplement jodu), sól morską (niepotrzebny dodatek), minerały i witaminy. Produkt zawiera wodorofosforan potasu, który jest dodatkiem do żywności, często występującym jako regulator kwasowości. Patrząc na skład analityczny karma ma trochę za mało białka, optymalną zawartość tłuszczu i nieco za dużo węglowodanów.

4. Kurczak 390 g

Skład karmy: kurczak, woda, kurczęce podroby (wątroby, serca), ciecierzyca, zielona małża, kości kurczęce, DL-Metionina, minerały (wodorofosforan potasu, siarczan magnezu, cynk, mangan, miedź), suszony kelp, witaminy (chlorek choliny, witamina E, witamina B1, witamina B3, witamina B5, witamina B6, witamina B2, witamina D3, kwas foliowy), sól morska, tauryna.

Skład analityczny (w suchej masie):
  • 40,9 % białka,
  • 25 % tłuszczu,
  • 11,4 % węglowodanów.
Ocena:
W składzie mamy kurczaka (w całości) i podroby kurczęce - niestety nie wiemy w jakiej proporcji. Mamy również ciecierzycę (niepotrzebny wypełniacz), zieloną małżę (dobry dodatek, m.in. dla lepszej kondycji stawów, sierści), DL-Metioninę (zakwaszacz moczu), suszony kelp (suplement jodu), sól (niepotrzebny dodatek), minerały i witaminy. Produkt zawiera wodorofosforan potasu, który jest dodatkiem do żywności, często występującym jako regulator kwasowości. Ta wersja zawiera również więcej witamin niż poprzednie smaki. Patrząc na skład analityczny karma ma za mało białka, optymalną zawartość tłuszczu i za dużo węglowodanów.

5. Dziczyzna 390 g

Skład karmy: dziczyzna, woda, podroby z dziczyzny (żwacze, wątroby), ciecierzyca, podroby z dziczyzny (płuca, nerki), zielona małża, kości z dziczyzny, lecytyna, minerały (wodorofosforan potasu, siarczan magnezu, cynk, miedź, selen, mangan), suszony kelp, sól morska, witaminy (E, B1, B5, D3, kwas foliowy).

Skład analityczny (w suchej masie):
  • 45,5% białka,
  • 18,2 % tłuszczu,
  • 13,6 % węglowodanów.
Ocena:
W składzie mamy dziczyznę, ale producent nie określił o jakie gatunki mięsa i podrobów chodzi, a jest to kluczowe, nie wiemy również w jakiej są proporcji. Mamy tu również ciecierzycę (niepotrzebny wypełniacz), zieloną małżę (dobry dodatek, m.in. dla lepszej kondycji stawów, sierści), lecytynę (dobry dodatek dla układu nerwowego), suszony kelp (suplement jodu), sól (niepotrzebny dodatek), minerały i witaminy. Produkt zawiera wodorofosforan potasu, który jest dodatkiem do żywności, często występującym jako regulator kwasowości. Patrząc na skład analityczny karma zawiera trochę za mało białka, ma optymalną ilość tłuszczu i za dużo węglowodanów.

6. Żwacze z jagnięciną 390 g

Skład karmy: żwacze jagnięce, woda, jagnięcina, płuca jagnięce, ciecierzyca, wątroba jagnięca, serca jagnięce, nerki jagnięce, zielona małża, kości jagnięce, lecytyna, minerały (wodorofosforan potasu, siarczan magnezu, cynk, miedź, selen, mangan), suszony kelp, sól morska, witaminy (witamina E, B1, B5, D3, kwas foliowy).

Skład analityczny (w suchej masie):
  • 40,9 % białka,
  • 18,2 % tłuszczu,
  • 18,2 % węglowodanów.
Ocena:
W składzie mamy w zasadzie podroby jagnięce z niewielkim dodatkiem mięsa i kości jagnięcych, wartość biologiczna takiego białka będzie zatem niska. Jest również ciecierzyca (niepotrzebny wypełniacz), zielona małża (dobry dodatek, m.in. dla lepszej kondycji stawów, sierści), lecytyna (dobry dodatek dla układu nerwowego), suszony kelp (suplement jodu), sól (niepotrzebny dodatek), minerały i witaminy. Produkt zawiera wodorofosforan potasu, który jest dodatkiem do żywności, często występującym jako regulator kwasowości. Patrząc na skład analityczny karma ma za niską zawartość białka, optymalną zawartość tłuszczu i za wysoką ilość węglowodanów.


Jak widzicie ZiwiPeak (mimo powszechnie panującej opinii, że jest karmą z wysokiej półki) ma raczej przeciętne mokre karmy dla psów. Każda wersja smakowa ma za dużo węglowodanów i za niski poziom białka. Co więcej, w każdej występuje ciecierzyca, która nie powinna znajdować się w psiej diecie. Podsumowując, nie są to produkty godne szczególnego polecenia - jedynie smaki wołowina i jagnięcina mają potencjał ze względu na niższe poziomy węglowodanów :)

Dajcie proszę znać, których firm analizy mokrych karm chcielibyście przeczytać!
Catering dla psów - czy to dobra opcja żywieniowa?

Catering dla psów - czy to dobra opcja żywieniowa?

Tak zwane "cateringi dla psów" to po prostu pełnoporcjowe karmy, które dostarczane są do Waszego domu na zasadzie subskrypcji. Firmy oferujące takie usługi mają w swojej ofercie do wyboru kilka różnych wariantów smakowych. Przeważnie podmioty te bardzo szeroko się reklamują i podejmują współprace - przeważnie z osobami, które nie znają się na żywieniu psów. W zamian za to polecający otrzymują rabaty, darmowe produkty bądź ekwiwalent finansowy. 

1. Piesotto

Firma oferuje w ramach subskrypcji dostęp do 4 wariantów smakowych: wołowiny, indyka, kaczki i ryby. 

Soczysta wołowina:

  • wiadomo ile mięsa wołowego jest w składzie, a ile podrobów,
  • dodatek batata, marchwi, dyni, buraka i jabłek (ale nie wiadomo w jakich proporcjach),
  • dodatek strączków w postaci soczewicy (nie powinniśmy podawać ich psom - przeczytaj),
  • olej rzepakowy (działający prozapalnie, psy powinny dostawać oleje odzwierzece),
  • dodatek siemienia lnianego (siemię powinno być przyjmowane w odstępie od posiłków, gdyż obniża wchłanianie),
  • nie ma żadnego źródła wapnia, nie ma również informacji o wapniu i fosforze (a to istotne, jeżeli chcemy być pewni, że pozostają w odpowiednim stosunku),
  • Skład analityczny: aż 15.7 % węglowodanów (przyjmujemy, że powinno być maksymalnie 5 %), tylko 40 % białka, prawie 40 % tłuszczu (nie nadaje się więc dla psów z problemami trzustkowymi, a niestety nie ma nigdzie takiej informacji), nie zgadza się kaloryczność (producent deklaruje 140 kcal, po przeanalizowaniu wychodzi ~156 kcal).
Delikatny indyk:

  • wiadomo ile mięsa indyczego jest w składzie, a ile podrobów,
  • dodatek batata, marchwi, selera i jabłek (ale nie wiadomo w jakich proporcjach),
  • w składzie pojawiają się również szpinak i groszek (nie powinno ich być - więcej tutaj),
  • dodatek strączków w postaci soczewicy (nie powinno jej być),
  • olej rzepakowy (psy powinny dostawać oleje odzwierzece, j.w.),
  • dodatek siemienia lnianego (siemię powinno być przyjmowane w odstępie od posiłków, gdyż obniża wchłanianie),
  • nie ma żadnego źródła wapnia, nie ma również informacji o wapniu i fosforze,
  • Skład analityczny: aż 11 % węglowodanów, prawie 60 % białka, 23 % tłuszczu, nie zgadza się kaloryczność (producent deklaruje 140 kcal, po przeanalizowaniu wychodzi ~132 kcal).
Aromatyczna kaczka:
  • wiadomo ile mięsa z kaczki jest w składzie, a ile podrobów,
  • dodatek batata i dyni (ale nie wiadomo w jakich proporcjach),
  • niestety dodano szpinak (który zawiera niezdrowy dla psów kwas szczawiowy),
  • olej rzepakowy (działający prozapalnie),
  • dodatek siemienia lnianego (siemię powinno być przyjmowane w odstępie od posiłków, gdyż obniża wchłanianie),
  • nie ma żadnego źródła wapnia, nie ma również informacji o wapniu i fosforze,
  • Skład analityczny: jest niewłaściwy, nie da się go poprawnie wyliczyć, ponieważ zgodnie z tym co podaje producent karma zawiera 0 % węglowodanów, co nie jest możliwe, biorąc pod uwagę, że w karmie znajdują się warzywa i ziarna.
Świeża rybka:
  • wymieniono rodzaje użytych ryb (dorsz czarny+łosoś),
  • dodatek batata, dyni, pasternaku i cukinii (ale nie wiadomo w jakich proporcjach),
  • dodatek szpinaku (psy nie powinny go jeść),
  • olej rzepakowy (prozapalny) i olej z łososia (ale nie wiadomo ile go jest i jakiej jest jakości)
  • dodatek siemienia lnianego (siemię powinno być przyjmowane w odstępie od posiłków, gdyż obniża wchłanianie),
  • nie ma informacji o wapniu i fosforze,
  • Skład analityczny: prawie 20 % węglowodanów (przyjmuje się, że powinno być maksymalnie 5 %), 48 % białka (za mało), prawie 22 % tłuszczu (akceptowalnie), ponownie nie zgadza się kaloryczność (producent deklaruje 130 kcal, po przeanalizowaniu wychodzi ~111 kcal).
Ogólne wnioski: w karmach nie zgadza się skład analityczny, nie ma ważnych informacji dotyczących źródła wapnia i fosforu; dodatkowo mają zdecydowanie za dużo węglowodanów, są przeciętnie tłuste (za wyjątkiem bardzo tłustej wołowiny); Są tutaj strączki, rośliny których nie powinno być w psiej diecie (szpinak, groszek). 

2. Psi Bufet

Firma oferuje w ramach subskrypcji dostęp do 4 wariantów smakowych: wołowiny, indyka, jagnięciny i kurczaka.

Wołowe love:
  • wołowiny jest 54 % (ale nie wiemy ile jest mięsa, a ile podrobów),
  • dodatek batata, marchwi, buraka i jabłek (ale nie wiadomo w jakich proporcjach),
  • dodatek szpinaku (nie powinno go być),
  • olej rzepakowy (prozapalny),
  • dodatek siemienia lnianego (obniża wchłanianie),
  • dodatek rozmarynu (niestety bardzo często alergizujący składnik),
  • Skład analityczny: 19 % węglowodanów (przyjmuje się, że powinno być maksymalnie 5 %), 41 % białka (za mało), prawie 31 % tłuszczu (dużo!), nie zgadza się kaloryczność (producent deklaruje 126 kcal, po przeanalizowaniu wychodzi 119,5 kcal).
Indyczy kąsek:
  • w skład wchodzi 54 % indyka (w tym mielony indyk i indycza wątroba - nie wiadomo w jakich proporcjach), 
  • dodatek batata, dyni, marchwi i jabłek (ale nie wiadomo w jakich proporcjach),
  • dodatek szpinaku,
  • dodatek strączków w postaci soczewicy,
  • olej rzepakowy,
  • dodatek siemienia lnianego (obniża wchłanianie),
  • dodatek rozmarynu i pietruszki (zawiera kwas szczawiowy!),
  • Skład analityczny: 20 % węglowodanów (zdecydowanie za dużo), 46.5 % białka (za mało), prawie 24 % tłuszczu (akceptowalnie dla zdrowych psów), ponownie nie zgadza się kaloryczność (producent deklaruje 111 kcal, po przeanalizowaniu wychodzi ~104 kcal).
Jagnię wcina:
  • w skład wchodzi 52 % jagnięciny LUB baraniny (w tym mięso, podroby, nie wiadomo w jakich proporcjach + w składzie są tłuste ozory), 
  • dodatek marchwi, batatów, dyni i jabłek (ale nie wiadomo w jakich proporcjach),
  • dodatek groszku,
  • dodatek strączków w postaci soczewicy,
  • olej rzepakowy,
  • dodatek siemienia lnianego (obniża wchłanianie),
  • dodatek tymianku i rozmarynu (często alergizują),
  • Skład analityczny: aż 32 % węglowodanów (zdecydowanie za dużo!), jedynie 36 % białka, prawie 24 % tłuszczu, ponownie nie zgadza się kaloryczność (producent deklaruje 120 kcal, po przeanalizowaniu wychodzi ~114 kcal).

Kurczę pieczone:

  • w skład wchodzi 55 % kurczaka (mielony kurczak i wątroba, nie znamy proporcji), 
  • dodatek marchwi, batatów, dyni i jabłek (ale nie wiadomo w jakich proporcjach),
  • dodatek groszku,
  • dodatek strączków w postaci soczewicy,
  • olej rzepakowy,
  • dodatek siemienia lnianego (obniża wchłanianie),
  • dodatek tymianku,
  • Skład analityczny: prawie 21 % węglowodanów, jedynie 34.5 % białka, ponad 35% tłuszczu, ponownie nie zgadza się kaloryczność (producent deklaruje 146 kcal, po przeanalizowaniu wychodzi 140 kcal).
Ogólne wnioski: Karmy mają zdecydowanie za dużo węglowodanów, są raczej bardzo tłuste i mają zbyt mało białka. Są tutaj strączki, rośliny których nie powinno być w psiej diecie (szpinak, groszek) oraz mają dodatek oleju roślinnego.

3. 4DOGS

Firma oferuje karmę w słoikach w 9 wariantach smakowych, do wyboru są gramatury: 150 i 250 g.
Na stronie producenta nie są na ten moment dostępne wszystkie opcje, dlatego zanalizuję dla Was jedynie te, do których jest dostęp.

Kaczka w jabłkach:
  • w skład wchodzi 74 % mięsa (w tym kaczka i mięso z uda indyczego - ten zapis skłania jednak do zastanowienia czy chodzi o tuszkę kaczki czy faktycznie o mięso kacze),
  • według producenta <5 % węglowodanów, ale nie zgadza się to ze składem (w składzie widnieje 7.4 % fasolki szparagowej, 7.4 % selera, 1.2 % jabłek, itd., co już daje 16 %),
  • dodatek fasolki szparagowej (nie powinno być jej w psiej diecie - pisałam o tym),
  • dodatek płatków owsianych (niepotrzebne w psiej diecie zboże),
  • oleje i tłuszcze roślinne (nie wiemy jakie + działają prozapalnie),
  • dodatek siemienia lnianego (obniża wchłanianie),
  • dodatek oleju rybiego (nie wiemy z jakich ryb),
  • Skład analityczny: 13 % węglowodanów, 52 % białka, ponad 21 % tłuszczu, nie zgadza się kaloryczność (producent deklaruje 158.4 kcal, po przeanalizowaniu wychodzi 136 kcal).
Paella z kurczakiem i podrobami:
  • skład jest niejasny, nie wiadomo dokładnie ile jest mięsa,
  • jest bardzo duży i niepotrzebny dodatek ryżu (24 %),
  • jako warzywo dodano marchew, ale w dużej ilości (10 %),
  • oleje i tłuszcze roślinne (nie wiemy jakie),
  • Skład analityczny: nie da się go do końca wyliczyć, bo wilgotność podana jest w widełkach między 60 a 75 %; w związku z tym węglowodanów może być między 26-54 % (za dużo!), białka 26-41.9 % (zdecydowanie za mało), a tłuszczu między 12-20 %. Nie zgadza się również kaloryczność - producent deklaruje ją na poziomie 152 kcal, faktycznie jest to przedział między 103 a 155 kcal.
Sztuka mięsa wołowego:
  • niejasny skład (48 % wołowiny, bez informacji czy jest to mięso czy podroby),
  • dodatek makaronu (aż 20 %) - którego psy nie powinny otrzymywać,
  • warzywa: cukinia i kukurydza (przyczyniająca się do nadmiernych procesów fermentacji),
  • oleje i tłuszcze roślinne (nie wiemy jakie),
  • dodatek oleju rybiego (nie wiemy z jakich ryb),
  • Skład analityczny: nie da się go do końca wyliczyć, bo wilgotność podana jest w widełkach między 60 a 75 %; w związku z tym węglowodanów może być między 11-45 % (ogromna rozpiętość!), białka 27-43 % (zdecydowanie za mało), a tłuszczu między 21-34 %. Nie zgadza się również kaloryczność - producent deklaruje ją na poziomie 184 kcal, faktycznie jest to przedział między 119.5 a 172 kcal.
Rumsztyk wołowy z buraczkami:
  • 56.95 % wołowiny (w składzie nie ma informacji czy jest to mięso czy podroby, ale producent deklaruje, że jest to rozbratel wołowy), 
  • bardzo dużo ziemniaków (prawie 19 %),
  • dodatkowo warzywa: marchew, buraki + owoce: gruszki,
  • olej rzepakowy (prozapalne działanie),
  • dodatek siemienia lnianego (obniża wchłanianie),
  • dodatek natki pietruszki (dużo niekorzystnego kwasu szczawiowego!),
  • dodano: kwas hialuronowy, chondroitynę, glukozaminę, MSM, chrząstkę rekina i małża (z tych dodatków jedynie MSM i małż ma sensowne działanie, ale jest tego zbyt mało),
  • Skład analityczny: ponad 18 % węglowodanów (za dużo!), tylko 46 % białka, 25 % tłuszczu, ponownie nie zgadza się kaloryczność - producent podaje 122 kcal, a faktycznie jest to 116.9 kcal.
Gulasz z kurczaka i wołowiny:
  • 18 % wołowiny (w składzie nie ma informacji czy jest to mięso) i 18 % piersi z kurczaka,
  • bardzo dużo warzyw (bataty, groszek, dynia); groszku nie powinniśmy podawać - dlaczego?
  • oleje i tłuszcze roślinne (prozapalne działanie, nie wiadomo jakich użyto),
  • olej rybi (nie wiadomo z jakich ryb),
  • produkt polecany przez producenta dla psów z nadwagą (a nie ma to przełożenia na rzeczywistość, patrząc na skład analityczny: bardzo mało białka wysokiej wartości),
  • Skład analityczny: nie da się go do końca wyliczyć, bo wilgotność podana jest w widełkach między 60 a 75 %; w związku z tym węglowodanów może być między 37-61 % (ogromna rozpiętość!), białka 22-36 % (zdecydowanie za mało), a tłuszczu między 8.7-14 %. Nie zgadza się również kaloryczność - producent deklaruje ją na poziomie 130 kcal, faktycznie jest to przedział między 93.5 a 146 kcal.
Filet z ryby z cukinią:
  • producent deklaruje, że jest monoproteinowa (nie jest - zawiera dwa rodzaje białka odzwierzęcego: dorsz i karp oraz białka roślinne),
  • zawiera ryby (42 % dorsza i 13 % karpia),
  • bardzo dużo kaszy jaglanej (21 %) - niepotrzebny zbożowy dodatek,
  • warzywa: cukinia (13 %),
  • oleje i tłuszcze roślinne (prozapalne działanie, nie wiadomo jakie),
  • olej rybi (nie wiadomo z jakich ryb),
  • Skład analityczny: nie da się go do końca wyliczyć, bo wilgotność podana jest w widełkach między 60 a 75 %; w związku z tym węglowodanów może być między 27-54 % (ogromna rozpiętość!), białka 29-46 % (za mało), a tłuszczu między ~11-18 %. Nie zgadza się również kaloryczność - producent deklaruje ją na poziomie 134 kcal, faktycznie jest to przedział między 101.8 a 154.3 kcal.
Ogólne wnioski: Karmy mają zdecydowanie za dużo węglowodanów i mają zbyt mało białka. Producent używa wypełniaczy w postaci zbożowych dodatków, a dodatkowo w niektórych smakach jest zdecydowanie za dużo warzyw. Składy nie są jasne, nie zgadzają się informacje podawane przez producenta.


Podsumowanie

Jeżeli miałabym polecić Wam któryś z tych cateringów, to...nie wybrałabym żadnego. Zaprezentowane cateringi wcale nie są czymś bardzo dobrze zbilansowanym, niezwykłym, czy wyróżniającym się na tle innych karm komercyjnych. Często mają dużo niepotrzebnych dodatków (zboża, strączki) i niejasne składy. Wielokrotnie nie zgadzają się informacje dotyczące kaloryczności takich posiłków (co może być kluczowe, np. kiedy odchudzamy psa), nie ma również danych o wapniu i fosforze (co jest bardzo ważne - szczególnie dla nerkowców). Nie są to produkty, których nie da się zastąpić innymi mokrymi karmami - szczególnie, że na rynku mamy dużo wariantów, które będą miały zdecydowanie lepsze składy :) Nie mówiąc już o tym, że zdecydowanie zdrowszą opcją będzie przygotowywanie gotowanych posiłków (bądź surowych) samodzielnie w domu. W cateringach niepokoi mnie również towarzysząca im wszechobecna reklama i angażowanie do niej influencerów, którzy nie znają się na żywieniu zwierząt, ale w zamian za kody zniżkowe czy darmowe jedzenie dla swojego psa są w stanie napisać o takiej karmie same dobre rzeczy :) 
Badanie moczu u psów i kotów.

Badanie moczu u psów i kotów.


Jak we właściwy sposób pobrać mocz?

Najbardziej popularna metoda to tak zwana "metoda kubeczkowa", która polega na pobraniu porannego moczu do jałowego (sterylnego) pojemnika na mocz. U opiekunów kotów spotyka się również pobieranie moczu z wcześniej umytej, wyparzonej i pustej kuwety albo przy pomocy specjalistycznego żwirku, np. podłoża UriCat. Jednakże najbardziej skuteczną metodą jest cystocenteza, czyli pobranie moczu poprzez punkcję pęcherza moczowego.


Cystocenteza

Cystocenteza to jedyna metoda pobierania moczu, która gwarantuje brak zanieczyszczeń materiałem pochodzącym z cewki moczowej, napletka, sromu czy dróg rodnych zwierzęcia. Jedynie mocz pobrany poprzez punkcję nadaje się do wykonania badania bakteriologicznego i posiewu.

To bezbolesne badanie wykonywane w gabinecie weterynaryjnym, najczęściej przy użyciu aparatu USG. Na zabieg najlepiej umówić się w godzinach porannych i zadbać o to, żeby zwierzę miało pełen pęcherz. Przeciwskazaniem do wykonania punkcji pęcherza moczowego jest zaburzenie krzepliwości i częstokrotnie otyłość (zbyt gruba warstwa tkanki tłuszczowej może uniemożliwić lekarzowi dotarcie do pęcherza moczowego). 


Kiedy zrobić badanie moczu u psów i kotów?

Na badanie zgłaszamy się ze zwierzęciem zawsze, jeśli zauważamy u niego zaburzenia w oddawaniu moczu - dotyczy to zarówno częstomoczu (polakisuria), skąpomoczu (oliguria), jak i zmian w obrębie koloru. Co więcej:
  • U zdrowych zwierząt badanie powinno wykonywać się raz w roku,
  • U starszych zwierząt (powyżej 10-go roku życia) badamy co 6 miesięcy.


Co składa się na badanie moczu?

Rutynowe badanie moczu składa się z dwóch części:
  • określenia właściwości fizykochemicznych oraz
  • badanie osadu.
Właściwości fizykochemiczne to ciężar właściwy, barwa, przejrzystość, odczyn (pH), białko, bilirubina, hemoglobina, urobilinogen, glukoza i związki ketonowe. 

Badanie osadu umożliwia wykrycie w moczu, m.in. nabłonków, wałeczków, czy białka. Dzięki temu możemy zdiagnozować choroby nerek, wątroby, a nawet cukrzycę. 


Na koniec wszyscy robią rachunek sumienia i zastanawiają się, kiedy byli ze swoim zwierzakiem na badaniu moczu. Jeśli nigdy/dłużej niż 12 miesięcy temu - zapiszcie się niezwłocznie! To niesamowicie cenna metoda diagnostyczna, której nie warto lekceważyć. 


Ps: We wpisie znajduje się link afiliacyjny. Jeżeli kupicie ten produkt, ja dostanę niewielki % w ramach programu Allegro Polecam. 

Copyright © Pet Study , Blogger